nietak!t – kwartalnik teatralny

Sztuka znikania

Reality disappears after walking, DzikiStyl Company, fot. Trojak der Weltmeister

DzikiStyl Company z Gdańska, Reality disappears after walking, reż. Patryk Gacki

Z ciemności wyłaniają się leżące na podłodze ciała. Ułożone jedno na drugim, nieruchome, oświetlone niemrawo okrągłą plamą żółtawego światła. Niepokojące, surowe dźwięki wprawiają je w ruch. Jako pierwsze muzyce poddają się ramiona. Leżący twarzą do siebie tancerze odsuwają je synchronicznie i powoli od swoich ciał. Złączone ramiona kreślą przestrzeń, jeszcze niewielką i jeszcze pustą. Ale symbolicznie niewymiernie istotną. To ruch dłoni, ramienia zainicjował istnienie miejsca, w którym jesteśmy. Nie powstało naturalnie, nie istniało od zawsze. Budynek, ulica, miasto. Architektoniczny wysiłek zawsze rozpoczyna się od ruchu dłoni, ręki. Kreślącej linie, które ustanawiają tę najbardziej „człowieczą” ze wszystkich topografii.


DzikiStyl Company, czyli Wioleta Fiuk i Patryk Gacki oraz współpracujący z nimi mniej lub bardziej okazjonalnie inni tancerze, to zespół będący jednym z najciekawszych zjawisk na (nie tylko) trójmiejskiej mapie teatralnej. Na co dzień pracujący często z mainstreamowymi scenami (Teatr Muzyczny w Gdyni, Teatr Wybrzeże), poza nimi tworzą od lat teatr autorski, w którym szeroko rozumiane ruch i taniec (nowoczesny, balet, breaking) służą im do budowania semantyczno-estetycznych struktur badających wnikliwie rzeczywistość społeczną. Czasem kształty, które budują na scenie, mają wymiar jawnie archetypiczny, jak było to w przypadku The Pale Fox, spektaklu z 2015 roku, przepisującym antropogeniczne i kosmogeniczne mity. Czasami, jak miało to miejsce w przedstawieniu Radio Żelaza (2016), zainteresowanie problematyką społeczną przekłada się na scenę w postaci teatralnego eseju polityczno-ekonomicznego, podbudowanego bardzo konkretną filozofią. A jeszcze kiedy indziej – jak w spektaklu Uchodźcy. Testigo Documentary z 2016 roku – kwestie społeczne rozpatrywane są w kontekście najbardziej aktualnych wydarzeń. Bez względu jednak na podejmowany problem, skonkretyzowany czasoprzestrzennie i historycznie czy uchwycony bardziej metaforycznie, przedstawienia Fiuk i Gackiego cechuje rodzaj intrygującego hermetyzmu, powodowanego niezwykle skomplikowanym, a zarazem imponującym interdyscyplinarnością językiem. Formalnie zaś szalenie błyskotliwym i perfekcyjnym w swojej drobiazgowości.


Reality disappears after walking miało swoją premierę w maju 2018 roku. Tym razem, właściwie chyba po raz pierwszy w historii zespołu, treść spektaklu została zdeterminowana przez przestrzeń, w której był on przedstawiany. Bo dla niej też w istocie został on zbudowany.


„Budynek dawnego Klubu Garnizonowego”. Tak zwykło określać się miejsce przy ulicy Słowackiego w Gdańsku, powstałe pod koniec XIX wieku dla Czarnych Huzarów, najbardziej elitarnych jednostek wojsk pruskich. Ceglany budynek, surowy, z potężnymi oknami i charakterystycznymi strzelistymi wieżyczkami, ma swoją skomplikowaną historię. Cyklicznie niszczony i rekonstruowany, co rusz tracił i odzyskiwał swój (oryginalny za każdym razem) żywot. W ostatnich „zamieszkanych” latach swojego istnienia mieściło się w nim kino. Później opustoszał i ucichł.


Pierwsze fragmenty spektaklu stanowią rodzaj ruchowego powidoku, rekonstrukcji architektonicznego pomysłu, który powoływany zostaje do namacalnego istnienia. Żywot rozpoczyna się od nakreślenia fundamentów – ciała tancerzy początkowo poruszają się blisko podłoża, niemal leżąc na nim. Mechaniczne, precyzyjne ruchy, kanciaste, pełne ustanawianych ramionami i nogami kątów prostych, budują kształt stopniowo rosnący ku górze. Choreografia akcentuje zależność poszczególnych elementów architektonicznego istnienia – tu jedno wyłania się z drugiego, poszczególne elementy opierają się na sobie i nakreślają przestrzeń kolejnych narodzin. Fiuk i Gacki punktują wysiłek i ciężar pracy nad powoływanym do bycia tworem – ciała są przenoszone, podpierane, popychane jedno przez drugie do działania. Dłonie i stopy tancerzy bardzo wyraźnie obrazują strzelistość konstrukcji, ruchem zaznaczają finał, wierzchołek. Ciała w końcu się rozdzielają. W momencie, kiedy struktura zyskuje wyraźny kontur.


Kolejne fragmenty spektaklu odtwarzają skomplikowany, eklektyczny charakter istnienia miejsca. Wariacja na temat tańca minionych epok wspomina pierwsze lata ceglanego żywota. Ruch wskrzesza to, co dawno zastygłe i spopielone. Spotkania, emocje. Choreografia tych fragmentów prowadzona jest w celowo nierównym rytmie, rekonstruującym (czy raczej przywołującym, w niepokojącym, a zarazem dojmująco smutnym rytuale „dziadów”) porządek określających przestrzeń, dawno wyblakłych istnień. Rytm nabiera tempa w solowej partii Patryka Gackiego, prowadzonej charakterystycznym dla tancerza stylem, w której przeplatające się wzajemnie dłonie i stopy budują wrażenie ruchu skrajnie wystudiowanego, ćwiczeniowego. Mechaniczność, agresywność wręcz szybkich ruchów akcentuje muzyka z metodycznie wybijanym, mocnym rytmem. Na czas tej partii spektaklu postać grana przez Fiuk usuwa się w cień i w pewnym momencie znika w ciemnej przestrzeni „garnizonowej” sali. Jakby nie było tu dla niej miejsca, jakby czas odtwarzany w tym fragmencie nie mieścił w sobie kobiecej energii. Gdy nagle w ruch wplecione zostają emocje – choreograficzna struktura tworzona przez Gackiego nagle jakby się rozsypuje, metaforycznie oddając dramatyczny los tresowanego istnienia, którego definicję podpowiada burzliwa historia gdańskiego budynku.


W kolejnej partii przedstawienia światła rozszerzają przestrzeń sceny. Ujawniony zostaje drewniany podest/scena z krzesłami, na którym tyłem do nas, widowni, siada bohater Gackiego. Przy jednej ze ścian pojawia się nowa postać. Owinięte w długi pas czerwonego sukna ciało (Monika Pawłowska) początkowo idzie blisko ściany, po czym wkracza na drewnianą scenę i znika za kulisami. Jej wolny krok, śpiew prowokuje sceniczny świat do momentalnej dekonstrukcji. Bohater Gackiego podrywa się nagle, równie nagle zyskuje towarzysza (Tomek Kurek). Obaj szybko obnażają górne części ciała i szybko, przemocowo demontują przestrzeń – stawiając pionowo rzędy połączonych krzeseł. W finale dewastującego aktu bohater Gackiego staje na szczycie konstrukcji z krzeseł, a jego ruch, zwielokrotniony w synchronicznym powtórzeniu ruchów ciała Kurka, staje się swoistą prezentacją siły. Po jakimś jednak czasie agresywne kształty, powoływane głównie rękoma i za pomocą radykalnych, przywołujących na myśl cięcia ruchów niejako miękną, cichną. Kolejny etap żywota miejsca się kończy.


W ostatnich partiach Reality disappears after walking postać grana przez Wioletę Fiuk wchodzi na drewnianą scenę jedynie w spodniach i czerwonym staniku. W emanujących erotyzmem gestach dłonie przesuwają się po ciele. Postać, powtarzając nieustannie zestaw tych samych ruchów, zbliża się do proscenium drewnianego podestu. Nieruchomieje. Ta choreografia jest czymś w rodzaju agonalnego tchnienia miejsca, które resztkami sił pragnie cudzej uwagi, spojrzenia obecności. Na próżno. W finale miejsce ponownie poszerza swoją przestrzeń, wszystkie postaci tłoczą się w głębi sceny, oglądamy je przez światło niewielkiego otworu. Migotanie ekranu, daleki obraz ruchomych ciał jest ostatnim etapem życia architektonicznej tkanki. Po nim następuje ciemność.


Reality disappears after walking jest konstrukcją niezwykle udaną, zwłaszcza w kontekście sytuacji, dla której właściwie spektakl powstał. Noc Wrzeszcza jest wydarzeniem organizowanym cyklicznie, mającym na celu zwrócenie uwagi i eksplorację miejsc niedostępnych, zapomnianych, nieoczywistych i chyba nie do końca poznanych. W spektaklu zespołu DzikiStyl mamy do czynienia zarówno z rodzajem impresji, fantazmatu, jak i z dość wiernym historycznie odtworzeniem. I jedno nie koliduje tu z drugim, fantazja i fakt spójnie się przeplatają, łączą, wzajemnie – jakkolwiek paradoksalnie to zabrzmi – tłumaczą. Spektakl jest jednocześnie zarówno kontynuacją znanej już widowni metody choreograficznej zespołu, wypracowywanej ze spektaklu na spektakl, jak i czymś ruchowo bardzo świeżym, nowym dla historii DzikiegoStylu, nowym dla widza. Oglądając Reality disappears after walking można poczuć się nieco rozżalonym, bo DzikiStyl tworzy swoje spektakle stosunkowo rzadko, raz, czasem dwa razy do roku. Jedyną rekompensatą tego żalu jest teatralne doświadczenie, które ich spektakle oferują – wyjątkowy, unikalny język pozawerbalnej komunikacji, zbudowany z fenomenalną precyzją, nabrzmiały od sensów.


DzikiStyl Company, Gdańsk
Reality disappears after walking
koncept i reżyseria:
Patryk Gacki
choreografia: Wiola Fiuk i Patryk Gacki
obsada: Wiola Fiuk, Patryk Gacki, Tomek Kurek, Monika Pawłowska
premiera: 19.05.2018