nietak!t – kwartalnik teatralny

#DBRMPP

Naliczyłbym ze sto konkursowych spektakli, które miały ręce i nogi, i które zasługiwałyby na rzetelny opis. Wśród tych stu pięćdziesiąt miało jeszcze głowę i serce – gruntowny namysł wsparty wyobraźnią i rzemieślniczą pracą. Słowem teatr prawdziwy, który nie daje się do końca złapać w konkursową sieć rankingów.

Podam przykład spektaklu, który pod pewnymi względami mógłby być synonimem ducha tej pięćdziesiątki:
Katarzyna Gorczyca/Oskar Malinowski #DBRMPP
Zaczynam od tytułu.
Artyści nie ułatwiają. Na własny użytek hasło „#DBRMPP” rozwijam w kilku kierunkach. Oto hipotezy:
Długotrwały Brak Rozumu Może Powodować Perturbacje (?)
albo
Delikatna Bryza Rozchmurza Miejscowe Problemy Pogodowe (?)
Dość Biadolenia Ryzykujemy Mega Projekt Pantomimiczny (?)
Dawka Brumiącego Rockandrolla Maksymalnie Poprawia Perystaltykę (?)
Doskwiera Bydlęcy Realizm Migotliwa Propozycja Podróży (?)

Tak czy owak, czai się w tym przedsięwzięciu jakiś desperacki, bolesny żart. DoBre Rady Możemy Przyjąć Później!


* * *

Dziewczyna i chłopak biegną. Biegną i biegną. Biegną pod prąd biegu pociągów. Wielka ucieczka? Protest song? Przygoda? Przerażenie? Ponieważ biegną długo, nieskończenie długo, to każde znaczenie przychodzi do głowy. Jest absurdalnie i egzystencjalnie. Z sensem i bez sensu. Jednocześnie. Omiatani światłami przejeżdżających pociągów, biegną pod prąd. Tę scenę ludzkość (w mojej osobie) zapamięta im na trwałe.

Biegacze są głupi i tandetni. Beckett też nie kreował postaci szekspirowskich, ale Gorczyca z Malinowskim?! Wątpię, czy w ogóle czytali Becketta! W każdym razie ich postacie nie czytały z pewnością. Gorczyca z Malinowskim są śmiali w decyzjach. Ich stosunek do kreowanych postaci jest niesentymentalny, ale czuły. To jakieś urwane z choinki, pożal się Boże, boże patałachy. To klauny tego świata, z plastiku i ju-ken-densu.

Gorczyca z Malinowskim są krnąbrni i płacą za to cenę, ale nie ulegają żółciowemu zapieczeniu. Ratuje ich poczucie humoru oraz to, że… nie wymiękają na robocie.

Jeszcze jedno jest ważne. Nie znam tej Gorczycy ani tego Malinowskiego i nie wiem, czy oni siebie lubią, ale wygląda mi na to, że oni muszą lubić innych ludzi. Że chciałbym się z nimi zakolegować. Że gorczyca i malina to dwa podstawowe smaki teatru.