Grygier & Grabowski & Grygier, Kamica 79, reż. Arti Grabowski
Kamica 79 powstała stosunkowo szybko, jako spektakl dyplomowy Marty Grygier – absolwentki Akademii Teatru Alternatywnego. Artystka od września 2015 do marca 2017 roku brała udział w cyklu comiesięcznych zjazdów, które odbywały się w trzech różnych miejscach: w Instytucie Grotowskiego we Wrocławiu, Ośrodku Teatralnym Kana w Szczecinie lub Teatrze Brama w Goleniowie. Ostatnia faza wszechstronnej i nieformalnej edukacji zakładała realizację projektów dyplomowych. Dla trzydziestoparoletniej Marty Grygier temat dyplomu mógł być tylko jeden – osobiste rozważania o moralnej kondycji kobiety w dzisiejszym świecie. W jej szufladzie na odpowiedni moment czekały już teksty, inspiracje, rysunki, hasła i notatki, na podstawie których razem z Artim Grabowskim w kilka dni wzniosła Kamicę 79. Łatwo nie było, bo artyści nie mieli własnej sali. Problem rozwiązał szczeciński Teatr Kana, oddając im teatr z zapleczem technicznym. To tam odbywały się spotkania, rodziły się pomysły na „kamieniste rozwiązania”, toczyły się rozmowy dotyczące ostatecznego kształtu przedstawienia i pierwsze próby współpracy z trudną „kamienną” materią. Już wtedy było wiadomo, że Kamica 79 będzie monodramem. Dlaczego? „Może nieuczciwe byłoby wciskanie w czyjeś usta osobistych wypocin?” – zastanawia się Grygier, odpowiadając na pytanie o wybór formy przedstawienia. Z tego samego powodu w tytule umieściła nawiązującą do roku swojego urodzenia liczbę 79, wskazującą na osobisty, niemal intymny charakter przekazywanych treści.
W poszukiwaniu siebie
Marta Grygier, z wykształcenia animatorka kultury i pedagog resocjalizacyjny, to postać dobrze znana przede wszystkim mieszkańcom Barlinka – najludniejszego miasta powiatu myśliborskiego, położonego w południowej części województwa zachodniopomorskiego. Z tamtejszym życiem kulturalnym artystka jest związana od lat – najpierw jako aktorka, później również jako instruktor teatralny pracujący z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. Jej teatralna przygoda zaczęła się dwadzieścia lat temu w barlineckim Teatrze Wiatrak. 19-letnia wówczas Marta była zbuntowaną indywidualistką z mnóstwem kolczyków i ogoloną głową. I choć wyróżniała się na tle innych, nikt jej nie krytykował, nie oceniał. W teatralnej grupie, do której trafiła, mogła być sobą, rozwijała się, miała przyjaciół. Została na dłużej. W wyborze drogi życiowej pomogła jej jedna z założycielek grupy – autorka scenariuszy i organizatorka lokalnych wydarzeń kulturalnych, Elżbieta Chudzik. To ona stała się dla młodej, początkującej artystki kimś w rodzaju drogowskazu, osobą, która wskazała dobry kierunek. Dziś razem prowadzą Teatr Wiatrak, działający przy Domu Kultury w Barlinku. Na tym jednak artystyczna działalność Marty się nie kończy. Jako wychowawca w Ośrodku Szkolenia i Wychowania OHP prowadzi założoną przez siebie grupę teatralną „Burza Mózgów”, której członkami są wychowankowie placówki, jest też współzałożycielką i wiceprezeską stowarzyszenia „Plantacja wyobraźni – Mały Dom Kultury”. Jak sama przyznaje, teatr stanowiący ważny element w procesie kształtowania osobowości młodego człowieka bardzo pomaga jej w codziennej pracy edukacyjno-wychowawczej. I choć doba bywa za krótka, artystka wciąż szuka nowych wyzwań. Jednym z nich jest właśnie Kamica 79, premierowo pokazana w Instytucie im. Jerzego Grotowskiego.
Kobieta walczy
Jaka jest współczesna kobieta? Co ją wzrusza, niepokoi, drażni, czego pragnie, dokąd zmierza? Czy można zdefiniować kobiecość bez stawiania jej w opozycji do męskości? To nie są łatwe pytania, ale warto je zadawać. Marta Grygier pyta więc głównie siebie, w momencie gdy pod presją mijającego czasu zaczyna analizować swoje doświadczenia i plany na przyszłość. Ze sceny postanawia sama opowiedzieć o kobiecie w kryzysie, zmagającej się z pędzącym czasem, własnymi słabościami, ogromną odpowiedzialnością i odwiecznymi prawami tego świata. Powstaje scenariusz Kamicy inspirowany osobistymi myślami, literaturą (m.in. książką 39,9 Moniki Rakusy czy Tropami rena Mariusza Wilka), pełen popkulturowych cytatów (postać Bruce’a Lee, film Miś Stanisława Barei) i tekstów własnych duetu Grygier/Grabowski. Dużo w tym wszystkim niewymuszonego humoru. Kwestie bohaterki budowane w oparciu o grę skojarzeń i zabawę znaczeniami słów najlepiej obrazuje wypowiedź, którą słyszymy w jednej z pierwszych scen: „Jest kamień milowy, młyński, węgielny, filozoficzny (…), a ja mam tylko kamienie w nerkach i kamień nazębny”. Podobnych perełek jest więcej. Duża część z nich odwołuje się do codzienności (np. „Najpierw depresja przychodziła po dobranocce, potem po Teleexpressie, teraz mam ją od rana”).
W centrum tej niezwykle szczerej, autoironicznej opowieści znajduje się kobieta balansująca między płaszczyzną osobistych zwierzeń a uniwersalną opowieścią o niemożności spełnienia wszystkich społecznych oczekiwań. Zewsząd otaczają ją kamienie. Bogatą symbolikę tej twardej materii można odczytać dopiero wtedy, gdy aktorka wchodzi z nią w interakcję. Widać to np. w psychoterapeutycznej scenie otwierającej spektakl.
Najpierw w ciemności słychać głuchy huk. Gdy pojawia się światło, widzimy bohaterkę zapamiętale uderzającą ciężkim młotem w leżący na podłodze kamień. Raz za razem. I znowu. Ten ekspresyjny gest wyzwalający emocje jest jak protest i próba pozbycia się przytłaczającego ciężaru zarazem. Po przywołanej scenie pojawiają się kolejne znaczące obrazy, jeszcze więcej kamieni. Kobieta boksująca się z kamieniem, który huśta się na przymocowanej do sufitu linie, kobieta z siatkami pełnymi zakupów-kamieni, kobieta-szamanka otoczona kamiennym kręgiem.
Marta Grygier w swojej sztuce przeciwstawia kojarzący się z siłą i wiecznością kamień delikatności przypisywanej kobietom, a następnie obala funkcjonujący w kulturze stereotyp słabej płci. Obserwujemy walkę jej bohaterki, zmaganie z tym, co niezmienne, narzucone, naturalne lub pradawne. Walkę nierówną i nierozstrzygniętą, ale – jak się okazuje – bardzo potrzebną. Jest w spektaklu taki moment, gdy aktorka układa z kamieni postać, daje jej – niczym najlepszej kumpeli – swoją bluzę, po czym siada obok. Sugestywna metafora nie pozostawia wątpliwości co do interpretacji: czasem trudności, które spotykamy na swojej drodze, tak jak dobra koleżanka pomagają zrozumieć pewne sprawy, pozwalają uporządkować widzianą w czarnych barwach rzeczywistość. Ta jedna scena wystarczy, żeby dostrzec mały promyk nadziei w przepełnionej gorzką autorefleksją Kamicy 79.
Teatr w ruchu
Wnikliwemu spojrzeniu w głąb kobiecej duszy towarzyszą ruchy ciała, będące symbolem płynności i przemijalności. „Lubię teatr poruszający się. Ruch to dla mnie istota pracy na scenie” – mówi Marta Grygier i patrząc na jej występ, trudno tego nie zauważyć. Fizyczność połączona z niezwykłą ekspresją dookreśla wizerunek kobiety walczącej, gotowej na eksperymentalne wyjście z bezpiecznej strefy. Aktorka odnajduje się w tych klimatach znakomicie, bo od sześciu lat, żeby zachować równowagę w dzisiejszym zwariowanym świecie, trenuje mieszane sztuki walki w jednym z barlineckich klubów. Poza tym gdy tylko ma wolną chwilę, ucieka do lasu pobiegać.
Praca z ciałem nie jest też obca nieco ukrytemu w cieniu drugiemu twórcy przedstawienia. Interdyscyplinarny artysta – Arti, a właściwie Artur Grabowski ze sportem za pan brat był od zawsze. Na studiach prowadził sekcję wspinaczkową przy Akademickim Związku Sportowym, dziesięć lat temu zaczął biegać, obecnie fascynują go wymagające lepszej kondycji biegi górskie. Sportowe pasje twórców wprowadzone na scenę czynią przekaz jeszcze bardziej osobistym.
Dream team
Odpowiadający za reżyserię w Kamicy 79 Arti Grabowski na co dzień też reżyseruje, choć niekoniecznie spektakle. Ten performer z dyplomem krakowskiej ASP ma na swoim koncie liczne instalacje, realizacje z dziedziny video-art, występy publiczne. Sztuka performansu pojawiła się w jego życiu, zanim trafił do testującego różne formy niezależnego Teatru Porywacze Ciał. Jego znajomość z założycielami formacji – Katarzyną Pawłowską i Maciejem Adamczykiem zaczęła się podczas Festiwalu Teatralnego Reminiscencje, u progu XXI wieku. Grabowski zobaczył Technologię sukcesu (reż. Katarzyna Pawłowska, Maciej Adamczyk, 1998) i machina ruszyła. W autorskim teatrze najpierw „robił za technicznego” – zajmował się światłem, podawał rekwizyty. Z czasem zaczął mieć wpływ na kostiumy, scenografię. W roli scenografa zadebiutował w spektaklu Wszystkie grzechy są śmiertelne (2004), natomiast na teatralnej scenie po raz pierwszy stanął w innym przedstawieniu poznańskiego duetu – Tajemnica (2004). W tym czasie nauczył się, jak dużą wartość w publicznym wystąpieniu może mieć słowo mówione i jak ważny jest bezpośredni kontakt z widzem. Zdobytą wiedzę wykorzystał w swojej pracy performera. Jako twórca totalny uwielbia dosłowność, a inspiracje czerpie z życia codziennego. Interesuje go materia języka i materialny wymiar ciała. W swoich działaniach performatywnych często dotyka granicy absurdu i ironii. Jego artystyczne upodobania można odnaleźć również w Kamicy 79.
Dzięki podobnym zamierzeniom i celom twórcom udało się znaleźć najlepszą metodę na partnerską i pełną szacunku współpracę, która zaowocowała przyjaźnią. Oprócz Artura Grabowskiego i Marty Grygier do ekipy należą jeszcze dwie osoby – zwany „czarnym ninją” Łukasz Gaładyk, dbający o zachowanie bezpieczeństwa podczas trwania spektaklu, oraz spec od świateł i szef techniczny Tomasz Grygier, prywatnie mąż artystki. Ten drugi od 2002 roku związany jest ze szczecińskim Teatrem Kana, w którym pracuje jako oświetleniowiec i aktor, grając w spektaklach takich jak Projekt: Ojciec (reż. Mateusz Przyłęcki, 2016) czy Lailonia (reż. M. Przyłęcki, 2009). Na scenie zadebiutował w 2001 roku w Samotnych wędrowcach z Labor w macierzystej grupie The Stettiners Theater.
Kamicę 79 prezentowano już w Szczecinie, Goleniowie, Barlinku czy Krośnie. W Łodzi spektakl zdobył II nagrodę podczas V Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora MONOfest, w Katowicach – Grand Prix na XII Biesiadzie Teatralnej.
Grygier & Grabowski & Grygier
Kamica 79
scenariusz i realizacja: Marta Grygier, Arti Grabowski
reżyseria: Arti Grabowski
reżyseria świateł, pomoc techniczna: Tomasz Grygier
obsada: Marta Grygier
premiera: 17.03.2017